*Ciekawe tematy [Światowy kryzys wodny]


Dla większości z nas swobodny dostęp do wody pitnej jest czymś oczywistym. Każdego dnia zużywamy olbrzymie jej ilości – gotując, myjąc się, piorąc, zmywając. Świadomość, że życiodajny płyn pokrywa 71 procent powierzchni globu powoduje, iż traktujemy go jako dobro nieograniczone i ogólnodostępne. Tymczasem jedynie 2,5% światowych zasobów wody to woda słodka a mniej niż jedna setna procenta to woda pitna.

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) około 1,1 miliarda ludzi nie ma dostępu do wody spełniającej podstawowe normy czystości – oznacza to, że jedna szósta mieszkańców Ziemi cierpi z powodu pragnienia i chorób wywołanych spożywaniem zanieczyszczonej wody. Jedynie 2% z nich żyje w Europie; 65% pochodzi z Azji, 27% z Afryki. Omawiany kryzys ma wiele oblicz. Dla wielu społeczności oznacza wysiłek codziennego pokonywania wielkich odległości aby zdobyć wystarczającą ilość wody – czystej lub zanieczyszczonej. Dla innych, oznacza cierpienie z pragnienia, niedożywienia i chorób.

Polska zaliczana jest do państw o ubogich zasobach wody, szacuje się je na ok 187 mld m3, co w przeliczeniu na jednego mieszkańca daje 1800 m3 rocznie (22 miejsce w Europie).

Brak dostępu do wody pitnej nie uśmierca w sposób spektakularny i czytelny dla opinii publicznej jak powodzie, trzęsienia ziemi i wojny. Jego ofiary odchodzą w ciszy – są to przede wszystkim noworodki i dzieci zamieszkujące zarówno obszary rolnicze, jak i slumsy wielkich miast. Według szacunków WHO każdego dnia około 6 tysięcy dzieci umiera z powodu chorób związanych z niedostatkiem czystej wody. Oznacza to, że co 15 sekund umiera jedno dziecko. Organizacja Narodów Zjednoczonych szacuje, że dziecko urodzone w kraju rozwiniętym konsumuje 30-50 razy więcej wody niż dziecko, które przyszło na świat w kraju rozwijającym się.